Nad Bożym Słowem. II Niedziela Wielkiego Postu (2021)

sword-790815_960_720.jpg

W naszym życiu będą różne chwile, te radosne i te trudne, może czasem naznaczone cierpieniem i łzami. Warto żeby w takich momentach przenikały do naszych serc słowa św. Pawła z dzisiejszego drugiego czytania: "Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?"           

 

 

Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)

 

Bóg wystawił Abrahama na próbę i rzekł do niego: «Abrahamie!» A gdy on odpowiedział: «Oto jestem» – powiedział: «Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę.

Kiedy słuchamy tego fragmentu z pierwszego czytania, to możemy odnieść wrażenie, że Bóg jest niezwykle wymagający, a nawet okrutny - jak niektórzy twierdzą - skoro żąda od Abrahama złożenia własnego syna w ofierze. Ten obraz nie pasuje nam do obrazu Boga, który jest miłością i miłosierdziem. A zatem czy to pomyłka, celowy zabieg, czy może rzeczywiście Bóg domaga się tak ekstremalnych poświęceń? Żeby lepiej zrozumieć całe przesłanie zawarte w tym słowie, potrzeba nam najpierw przyjrzeć się całej historii życia Abrahama. Wiemy, że był on Nomadą, człowiekiem majętnym posiadającym liczne trzody i służbę, który cieszył się poważeniem wśród swoich. Jego największym zmartwieniem był natomiast brak potomka, czyli tego, który odziedziczy jego majątek. Jedną z cech, która wyróżniała Abrahama było jego otwarte serce zarówno na głos Boga, jak i na drugiego człowieka. Potwierdzeniem tego jest to, że kiedy został on wezwany przez Boga do opuszczenia swojej ziemi, bez wahania poszedł w nieznane mając tylko zapewnienie, że otrzyma nową ziemię. Drugi fakt, to spotkanie Abrahama z trzema wędrowcami pod dębami Mamre, gdzie zgodnie z tradycją udzielił gościny wędrowcom. To właśnie wtedy otrzymał zapowiedź narodzin upragnionego potomka. Pewnie wielu widząc wyjście Abrahama mówiło sobie, to niedorzeczne, lekkomyślne, pochopne. On jednak uwierzył wbrew temu co podpowiadał rozum. Posiadanie potomka nie było czymś oczywistym. Z kart Biblii wiemy, że nawet Sara śmiechem skwitowała zapowiedź posiadania potomstwa. Abraham jednak zaufał do końca i widzimy, że się nie zawiódł, nie przegrał. Stąd, kiedy już otrzymał potomka, potrzeba było, aby w jego sercu znów dokonało się potwierdzenie jego wiary i zaufania do Boga, i o tym opowiada czytany dzisiaj fragment. Kiedy słyszy wezwanie odpowiada: oto jestem. Podejmuje to trudne wezwanie, mając w sercu przekonanie, że przecież Bóg nie może go oszukać czy zawieść. Warto tutaj przytoczyć rozmowę Abrahama z Izaakiem, bo ona pokazuje wielkość wiary i zaufania Bogu, które jest w sercu Abrahama: Izaak odezwał się do swego ojca Abrahama: «Ojcze mój!» A gdy ten rzekł: «Oto jestem, mój synu» - zapytał: «Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?» Abraham odpowiedział: «Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój». Ta wierność Bogu mimo wszystko sprawia, że Abraham słyszy słowa: Przysięgam na siebie, mówi Pan, że ponieważ uczyniłeś to, a nie odmówiłeś Mi syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia takiego, jakie jest udziałem twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu».

Jakie znaczenie mają te słowa dla nas? Żyjemy w czasach, kiedy wytrwałość, szczególnie w kwestiach wiary, przywiązania do pewnych wartości i zasad bywa często słaba. Potrafimy być wytrwali w zdobywaniu dóbr, czasem w jakimś swoim hobby, natomiast w kwestii wiary bywa różnie. Zadajmy sobie pytanie: jak wyglądają nasze wielkopostne postanowienia? Czy trwamy w nich nadal? Jeśli tak, to bardzo dobrze, ale widzimy jak często ludzie czasem swoje postanowienia ograniczają do kilku dni. Dlatego mamy dzisiaj daną postać Abrahama, jako zaproszenie do podejmowania drogi wiary pomimo trudów i wezwań.

Również czytany dzisiaj fragment Ewangelii pięknie nam to pokazuje. Piotr, Jakub i Jan są świadkami Przemienia Jezusa. Mimo, że dostali stuprocentowy dowód bóstwa Jezusa, Piotr zapiera się Go, Jakub podobnie jak inni uczniowie pewnie ucieknie z Golgoty, albo będzie się przyglądał z daleka. Pozostał tylko Jan, który myślę, że ową moc do wytrwania czerpał właśnie z tego, że widział bóstwo Jezusa i dlatego wierzył, że śmierć nie może być ostatnim słowem, a raczej wejściem w nową rzeczywistość.

Trwamy w czasie Wielkiego Postu, Kościół zaprasza nas do umacniania naszej drogi wiary, tak jak podpowiada nam to modlitwa przewodnia tej niedzieli: ożywiaj naszą wiarę swoim słowem, abyśmy odzyskawszy czystość duszy, mogli się cieszyć oglądaniem Twojej chwały. W naszym życiu będą różne chwile, te radosne i te trudne, może czasem naznaczone cierpieniem i łzami. Warto żeby w takich momentach przenikały do naszych serc słowa św. Pawła z dzisiejszego drugiego czytania: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?