Szkolenie i zapobieganie. Rozmowa z Ewą Bivand – kierowniczką projektu zapobiegania nadużyciom seksualnym w Kościele katolickim

Skjermbilde 2021-12-15 kl. 10.05.59.png- Nasz dokument „Zapobieganie wykorzystaniu seksualnemu - o zdrowych granicach dla pracy w Kościele” przedstawia zasady rekrutacji i weryfikacji współpracowników, wskazówki etyczne, dotyczące kontaktów z dziećmi i bezbronnymi dorosłymi, zasady zapewnienia bezpieczeństwa w lokalach parafialnych oraz zasady dalszego szkolenia współpracowników - mówi Ewa Bivand. Zdjęcie: Øystein Klakegg

 

Kursy w parafiach będą trwały przez całą zimę i wiosnę, tak więc nie jest to jednorazowe przedsięwzięcie. Ważne jest, aby traktować je tak, jak ćwiczenia przeciwpożarowe. Nie chcemy pożaru, dlatego mamy instrukcję i gaśnicę w zakrystii, i raz do roku ćwiczymy. Poza tym nie można mieć pewności, że „u nas się to nie wydarzy”.

 

Tekst: Marta Tomczyk-Maryon

 

– W kwietniu tego roku zostałaś zatrudniona jako kierowniczka projektu, którego celem jest zapobieganie nadużyciom seksualnym w Kościele katolickim w Norwegii. Na czym polega twoje zadanie?

– Mam przygotować materiały i przeprowadzić kurs we wszystkich katolickich parafiach i szkołach, a także w Seminarium Św. Eysteina. Kurs będzie prowadzony w języku norweskim, ale materiały są przetłumaczone również na angielski i polski.  Wezmą w nim udział zarówno osoby duchowne, jak i świeckie, które mają w swojej pracy, a także wolontariacie w Kościele kontakt w dziećmi. Kurs dotyczy oczywiście także osób, które prowadzą różne zajęcia - katechezę, chóry dziecięce, itp. - w innych językach niż norweski.

Muszę też dodać, że nie jestem sama - w grupie, z którą współpracuję są przedstawiciele wszystkich trzech diecezji. Huan Nguyen, psycholog z diecezji Oslo, ks. Lukas Lorf-Wollesen Cand. Reg, z prelatury w Trondheim i Ulrik Sverdrup-Thygeson, prawnik z prelatury w Tromsø.

 

– Trzeba przyznać, że z wielką energią zabrałaś się do pracy i już widać rezultaty twoich działań. Co udało się zrealizować?

– Najpierw musiałam się zapoznać z istniejącymi już materiałami. W naszej diecezji pierwsze instrukcje dotyczące procedur w przypadku wykorzystania seksualnego zostały przygotowane już 20 lat temu, a w 2019 odnowiono je, z uwzględnieniem zmian w przepisach wprowadzonych przez Ojca Świętego. Owe instrukcje obecnie obowiązują w trzech diecezjach. Można je znaleźć także w języku polskim na stronie katolsk. no. Powinny też być dostępne w każdej parafii. Broszura o osobach upoważnionych do kontaktu powinna leżeć w każdym kościele.

Zapoznałam się też z materiałami odnośnie zapobiegania (tzw. Safeguarding) w innych krajach, m.in. w Anglii, Szkocji, Szwecji, w niektórych diecezjach w USA. Przeczytałam także materiały polskie, w tym obszerny dokument diecezji tarnowskiej i sosnowieckiej.

Przestudiowałam również szereg raportów na temat przestępstw popełnionych w innych krajach:  w Irlandii, USA, raporty kościelne i państwowe z Polski, a w ostatnich tygodniach - z Francji.

W ciągu lata opracowaliśmy dokument o Zapobieganiu wykorzystaniu seksualnemu zawierający wymagania i praktyczne porady dla parafii, jak również wskazówki etyczne, dotyczące postępowania w stosunku do dzieci i bezbronnych dorosłych. Dokument ten jest sygnowany przez biskupów i obowiązuje w katolickiej Norwegii.

We wrześniu i październiku przedstawiłam ten dokument oraz plan kursów na spotkaniach księży we wszystkich trzech diecezjach, na jesiennym spotkaniu Rady Pastoralnej w diecezji Oslo, na dorocznym zgromadzeniu NUK-u, na spotkaniu rektorów szkół katolickich, a także na webinarze dla katechetów. Wszędzie spotkałam się z życzliwością i zrozumieniem wagi tego zadania.

 

– Wikariusz generalny prelatury Trondheim Lukas Lorf-Wollesen powiedział, że trudno wyobrazić sobie osobę nadającą się lepiej do tego zadania niż ty. Czy możesz to wyjaśnić?

– Dom Lukas byłby chyba właściwszą osobą, aby na to pytanie odpowiedzieć. Jeśli jednak sama mam coś powiedzieć, to od prawie czterdziestu mieszkam w Norwegii i stąd znam dobrze tutejszy Kościół katolicki. Mieszkałam najpierw w Bodø, w małej parafii, a potem w Bergen, w parafii obejmującej całą Vestlandsfylke. Przez wiele lat byłam przewodniczącą Rady Parafialnej w parafii Św. Pawła, członkinią i przewodniczącą Rady Pastoralnej. Jestem członkiem Zarządu Seminarium Duchownego Św. Eysteina, a od zeszłego roku także przewodniczącą Zarządu Szkoły Św. Pawła. Przez całe moje zawodowe życie w Norwegii pracowałam jako lektor języka angielskiego historii i filozofii w publicznych liceach, a więc przygotowanie materiałów do nauczania i przeprowadzenie kursów to dla mnie nic nowego.

 

– Pojawiły się - acz bardzo nieliczne - głosy, że sam projekt i twoje działania mogą wpłynąć negatywnie na wizerunek Kościoła i stać się przyczyną fałszywych oskarżeń wobec duchownych. Co  odpowiedziałabyś na te wątpliwości?

– Muszę przyznać, że to dla mnie nowość. Jak wspomniałam, zarówno świeccy, jak i księża, z którymi rozmawiałam są bardzo pozytywnie nastawieni do tego przedsięwzięcia. Jako proboszczowie i duszpasterze dla grup językowych, czyli leaderzy stojący na czele parafii, są obciążeni ogromną odpowiedzialnością za to, co się dzieje w parafii i jakim osobom powierzają pracę z dziećmi. Dlatego też program zapobiegawczy leży w interesie i duchownych, i świeckich współpracowników. Wszystkim nam przecież zależy na bezpieczeństwie dzieci, a także na reputacji Kościoła. Dobrze to rozumie Ojciec Święty Franciszek, który nakazuje nam w kolejnych dokumentach pracować na rzecz zapobiegania wykorzystaniu seksualnemu i meldować, jeśliby takie by się wydarzyły. Fałszywe oskarżenia się zdarzają, ale jest ich bardzo mało, natomiast w bardzo wielu przypadkach sądy nie są w stanie stwierdzić czy podejrzany jest winien, czy nie, co oznacza życie z podejrzeniem, którego nie można wymazać. Wskazówki dla parafii mają m.in. na celu wyeliminowanie takich niejasnych sytuacji.

 

– W jaki sposób Kościół katolicki w Norwegii zapobiega sytuacjom wykorzystywania seksualnego wobec małoletnich i bezbronnych dorosłych?

– Nasz dokument „Zapobieganie wykorzystaniu seksualnemu - o zdrowych granicach dla pracy w Kościele” przedstawia zasady rekrutacji i weryfikacji współpracowników, wskazówki etyczne, dotyczące kontaktów z dziećmi i bezbronnymi dorosłymi, zasady zapewnienia bezpieczeństwa w lokalach parafialnych oraz zasady dalszego szkolenia współpracowników.

 

– Które punkty - wytyczne są według ciebie kluczowe?

– W zasadzie wystarczający powinien być punkt pierwszy we wskazówkach etycznych: „Należy wszystkich traktować z szacunkiem”. Ponieważ jednak nie wszyscy rozumiemy w jednakowy sposób pojęcie szacunku, a także to, komu się on należy, jak go wyrażać i jakie są granice, których nie wolno przekroczyć, konieczna jest rozmowa o tych sprawach. Chcemy budować naszą pracę na zaufaniu, ale przy zachowaniu zdrowego rozsądku. W naszych wielojęzycznych parafiach łatwo też o nieporozumienia i niedomówienia, których trzeba unikać.

 

– Czy wytyczne przyjęte przez parafie norweskie są, w twojej ocenie, wystarczające?

– Za wcześnie, aby o tym mówić. Kursy w parafiach będą trwały przez całą zimę i wiosnę, zatem nie jest to jednorazowe przedsięwzięcie. Ważne jest, aby traktować je tak, jak ćwiczenia przeciwpożarowe. Nie chcemy pożaru, dlatego mamy instrukcję oraz gaśnicę w zakrystii, i raz do roku ćwiczymy. Poza tym, nie można mieć pewności, że „u nas się to nie wydarzy”. W mojej parafii się wydarzyło i to całkiem niedawno.

 

– Jak będą przebiegać dalsze działania, które zrealizujesz w ramach tego projektu?

– Wkrótce zaczynam szkolenia w parafiach. W Norwegii mamy 40 parafii, więc, żeby zdążyć przed sezonem komunijnym w maju, niektóre mniejsze parafie zorganizują kurs wspólnie. W tej chwili mam już wypełniony kalendarz: trzy parafie w listopadzie i grudniu, i prawie każda sobota po Nowym Roku w innej parafii. Jednocześnie przygotowuję kurs cyfrowy, aby w następnym roku parafie mogły szkolić nowych współpracowników same. Każda parafia powinna wyznaczyć osobę odpowiedzialną za dopilnowanie realizacji szkoleń, wykonanie tego zdania będzie też częścią raportu parafii w czasie wizytacji biskupa.

 

– Jak wygląda procedura w sytuacji, gdyby zdarzył się przypadek wykorzystywania?

– Procedura opisana jest w broszurze „Co robić w razie podejrzenia o popełnienie wykorzystania seksualnego przez współpracownika w Kościele?”. Najprostsza odpowiedź – zgłosić się do jednej z osób upoważnionych do kontaktu w diecezji, których nazwiska są w broszurze. Osoby te są przeszkolone i wiedzą co robić dalej. Instrukcja „Postępowanie w sytuacji podejrzenia o wykorzystanie seksualne” obowiązująca w Kościele katolickim w Norwegii mówi wyraźnie: „Każdy kto dowie się o nadużyciu seksualnym w ramach Kościoła ma moralną odpowiedzialność, aby o tym zawiadomić. Kościół nakłada na swoich duchownych obowiązek uczynienia tego. Jeśli ktoś - ksiądz czy biskup - ukrywa taki czyn, czyni siebie współwinnym”.

 

W dokumencie dostępnym na stronie katolsk.no cytujecie słowa Papieża Franciszka z Vos estis lux mundi, motu proprio: «Przestępstwa związane z wykorzystywaniem seksualnym obrażają naszego Pana, powodując u ofiar szkody fizyczne, psychiczne i duchowe oraz szkodzą wspólnocie wiernych. Aby takie zjawiska, w jakichkolwiek formach, nie miały więcej miejsca, potrzebne jest nieustanne i głębokie nawrócenie serc, potwierdzone konkretnymi i skutecznymi działaniami, które angażowałyby wszystkich w Kościele tak, aby osobista świętość i zaangażowanie moralne mogły przyczynić się do krzewienia pełnej wiarygodności przepowiadania ewangelicznego i skuteczności misji Kościoła».

W jaki sposób rozumiesz „nieustanne i głębokie nawrócenie serc”, o którym mówi Ojciec Święty? Czy nie wystarczy stworzyć restrykcyjnych przepisów i trzymać się litery prawa? Czy potrzeba czegoś więcej?

– Samymi zakazami niewiele się da zmienić. Oczywiście ważne jest, abyśmy respektowali prawo i aby przestępcy zostali ukarani, a to stać się może, jeśli ich czyny zostaną potępione i nie będą tolerowane i ukrywane, jak to niestety miało, i chyba wciąż w wielu miejscach ma miejsce. Trzeba prawdziwego „nawrócenia serc”, wzięcia sobie do serca słów Jezusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili”.  

 

Rozmowy z Ewą Bivand możesz również posłuchać w formie nagrania TU