Nad Bożym Słowem. IV Niedziela Wielkanocna (2020)
Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie pastwisko
Tekst: ks. Marcin Zych (parafia św. Pawła w Bergen)
Kolejna niedziela wielkanocna, to w naszej ojczyźnie dzień bardzo szczególny. Nasze serce zwraca się dzisiaj ku Jasnej Górze. Jak mówi nam modlitwa przewodnia z Mszy świętej o Matce Bożej Królowej Polski: Ty dałeś narodowi polskiemu w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę, a Jej święty obraz jasnogórski wsławiłeś niezwykłą czcią wiernych, spraw łaskawie, abyśmy na ziemi z zapałem walczyli w obronie wiary, a w niebie wysławiali Twoje zwycięstwo. Przytaczam te słowa, także nie tylko w odniesieniu do dzisiejszego święta, ale także w odniesieniu do Słowa, które jest dzisiaj rozważane. Jeśli weźmiemy czytania z niedzieli wielkanocnej, tam we fragmencie z Dziejów Apostolskich usłyszymy, że na skutek nawoływania Piotra i pozostałych tego jednego dnia: przyłączyło się około trzech tysięcy dusz. Można, by te słowa odnieść właśnie do naszego Narodowego Sanktuarium. Bo czyż to wołanie Maryi: uczyńcie wszystko cokolwiek wam powie, które nieustannie płynie od jej tronu, nie sprawia, że wielu ludzi na nowo przyłącza się do Boga, do życia w łasce. Nie wiem, czy jest ktoś w stanie policzyć ile osób jednego dnia przez bramę jasnogórskich konfesjonałów jedna się z Bogiem i ludźmi. Oczywiście nie myślę teraz, o tym czasie epidemii, która nas zatrzymuje.
W Ewangelii słyszymy natomiast słowa Jezusa: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie pastwisko. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie, i miały je w obfitości. Często możemy w różnych wypowiedziach odnaleźć wskazanie, że tą bramą, przez którą przychodzi Chrystus, jest Jego Krzyż. To przecież z przebitego Boku Chrystusa, na Krzyżu, wypłynęła krew i woda, i jak słyszymy w jednej z prefacji: tam wzięły początek sakramenty Kościoła, ten nieprzebrany strumień Bożych darów, który rozlewa się nieustannie na świat. Jeśli natomiast będziemy rozważać Ewangelię przypisaną do święta Matki Bożej Królowej Polski, to ukaże nam się dobrze znana scena: Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. Można powiedzieć, że obydwa wspomniane fragmenty są dla siebie dzisiaj dopowiedzeniem. Wejść przez bramę krzyża, to znaleźć życie i to właśnie nam pokazuje Maryja. Oddaje na Krzyżu Swojego Syna, by w tej samej chwili otrzymać Go na nowo, ale już w inny sposób.
Jezus mówi dzisiaj także o tych, którzy przychodzą aby niszczyć, kraść, którzy myślą tylko o sobie i swojej korzyści. Warto więc, abyśmy uświadomili sobie dzisiaj na nowo, że mamy budować, że nie jest bez znaczenia moje patrzenie na Kościół, na drugiego człowieka. Mamy nie tylko wchodzić sami przez bramę, ale też patrzeć by inni również chcieli przez nią wejść.
Na koniec chciałbym przywołać scenę z wizyty Papieża Franciszka na Jasnej Górze. Wszyscy pamiętamy ten moment, kiedy nagle Papież potknął się przy ołtarzu i upadł. Po tym wydarzeniu Papież powiedział: zapatrzyłem się na Matkę Bożą. Chyba właśnie tego dzisiaj każdemu z nas potrzeba najbardziej. Zapatrzyć się w Maryję, zapatrzyć w jej podążanie po śladach Jezusa. Mamy ku temu bardzo dobrą okazję. Maryjny miesiąc maj to szczególna sposobność, by powrócić do pięknego zwyczaju modlitwy Litanią Loretańską. Zapatrujmy się Maryję i razem z Nią kontemplujmy oblicze Chrystusa.