

„Nie potrafię stosować innych zasad w życiu prywatnym i zawodowym. W pracy powinnam być człowiekiem, a żeby być człowiekiem muszę mieć tam całą siebie, a nie kawałek” - powiedziała polska lekarka, która walczy o prawo do stosowania klauzuli sumienia w Norwegii.
Tekst: Marta Tomczyk-Maryon
Zwolnienie z pracy
Katarzyna Jachimowicz jest polską lekarką, specjalistką w zakresie medycyny rodzinnej. Urodziła się i wychowała w Polsce, gdzie ukończyła studia medyczne. Była jednym z pierwszych w Polsce specjalistów medycyny rodzinnej; od roku1999 pracowała w przychodni w Białymstoku. W 2008 wyemigrowała do Norwegii, gdzie podjęła pracę w swoim zawodzie. Gdy zawierała stałą umowę z gminą Sauherad, powołała się na klauzulę sumienia i zastrzegła, że nie będzie kierować pacjentek na aborcję ani zakładać im domacicznych wkładek wczesnoporonnych. Pracodawca zaakceptował to, jednak kiedy w roku 2015 w prawie norweskim zniesiono klauzulę sumienia, doktor Jachimowicz została zwolniona z pracy.
Sprawa sądowa - krótkie przypomnienie
Polska lekarka wniosła sprawę o bezprawne zwolnienie i wystąpiła przeciw gminie. Zażądała przywrócenia do pracy oraz wypłaty odszkodowania za cofnięcie jej kariery zawodowej o 20 lat. Jachimowicz znalazła bowiem nową pracę, ale była zmuszona rozpocząć kształcenie w kolejnej specjalizacji.
Sprawę w pierwszej instancji przegrała. Umotywowanie wyroku można nazwać kuriozalnym, bowiem Sąd w Notodden uznał, że skoro mężczyźni nie spotkają się z odmową założenia im wkładki domacicznej, to kobiety również nie mogą spotkać się z taką odmową, ponieważ byłaby to dyskryminacja ze względu na płeć.
Jachimowicz postanowiła jednak walczyć dalej i odwołała się do Sądu Apelacyjnego, który ogłosił wyrok 24 listopada 2017. Polska lekarka wygrała tę sprawę. W wyroku sądowym możemy przeczytać, że:
„Rozwiązanie stałej umowy o pracę z Katarzyna Jachimowicz z dnia 3 grudnia 2015 uznaje się za nieważne. Gmina Sauherad jest zobowiązana do ponownego zatrudnienia Katarzyny Jachimowicz jako lekarza pierwszego kontaktu i pracownika gminy w wymiarze 20%”.
Nie był to jednak koniec batalii, bowiem 30 listopada 2017 gmina Sauherad zaskarżyła wyrok sądowy i wniosła apelację do Sadu Najwyższego. Jak podawała Telemarksavisa na siedem głosów, tylko jeden głosował przeciwko wniesieniu apelacji - był to reprezentant chrześcijańskiej partii KrF.
Sprawa powraca
Sąd przyjął wniesioną przez gminę Sauherad apelację i sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Rozprawa rozpocznie się we wtorek 28 sierpnia i będzie trwała trzy dni do 30 sierpnia. Katarzyna Jachimowicz występuje tym razem z Norges Kristelige Legeforening (norweskie Stowarzyszenie Lekarzy Chrześcijańskich), które wsparło ją w tej sprawie i występuje w sądzie jako strona z Jachimowicz. Adwokatem polskiej lekarki, podobnie jak w poprzednich sprawach, jest Håkon H. Bleken. Gminę Sauherand reprezentuje adwokat Frode Lauareid.
Rozprawa, która jutro rozpocznie się w Oslo jest ostatnim aktem walki Katarzyny Jachimowicz o klauzulę sumienia w Norwegii. Jednak, gdyby zapadł niekorzystny dla niej wyrok nie oznacza to końca walki.
Jachimowicz w udzielonym nam wywiadzie zapowiedziała, że jeśli sprawę przegra w Norwegii wniesie ją do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strassburgu.
„Być może wygrana w Strassburgu pomogłaby zmienić prawodawstwo norweskie” - wyraziła nadzieję.
Sprawę Katarzyny Jachimowicz będziemy śledzić i relacjonować dla naszych czytelników.