Dla mnie osobiście najważniejszy był temat prawniczy o klauzuli sumienia, a także dyskusja o konflikcie sumienia. Pojawiła się tu ważna myśl o konieczności dialogu, a tym, aby dialog toczył się na wielu płaszczyznach, aby obejmował edukację lekarzy oraz angażował specjalistów z różnych dziedzin: etyków, prawników, teologów, filozofów. Ważne jest zachowanie właściwych relacji między osiągnięciami medycyny a kwestami prawnymi i moralnymi.
Tekst: Marta Tomczyk-Maryon Zdjęcia: Tadeusz Kuczapski
– Niedawno wróciłaś z Rzymu, gdzie uczestniczyłaś w międzynarodowej konferencji zorganizowanej przez MaterCare International (MCI), https://www.matercare.org/. Mottem wydarzenia były słowa „Mothers Are Women Too” (Matki też są kobietami). Zanim porozmawiamy o konferencji i twoim wystąpieniu, chciałabym abyś powiedziała parę słów o organizacji MCI.
– MCI jest międzynarodową organizacją zrzeszającą ginekologów i położników z całego świata, którzy chcą wprowadzić w życie przesłanie Evangelium Vite. Lekarze angażują się w poprawę jakości opieki nad matką i dzieckiem od poczęcia, poprzez szkolenia, badania naukowe, a także działania praktyczne. Pod egidą MCI powstają szpitale ginekologiczno-położnicze w krajach Trzeciego Świata, gdzie kobietom zapewnia się właściwą opiekę w czasie porodu i leczenie ginekologiczne. Takie szpitale są m.in. w Ghanie, Ugandzie oraz na Tahiti.
– Program konferencji był niezwykle bogaty – siedem sesji na różne tematy w ciągu trzech dni. Do tego prelegenci z całego świata, reprezentujący różne zawody i specjalizacje. To naprawdę imponujące. Wiem, że trudno jest opowiedzieć w krótkich słowach o takim wydarzeniu, ale czy mogłabyś nieco przybliżyć naszym Czytelnikom czemu była poświęcona?
– Konferencja odbywała się na terenie Watykanu, a każdy dzień zaczynał się od Mszy świętej. Wykładowcy i uczestnicy przyjechali za całego świata - z Australii, USA, Kanady, Nigerii Wielkiej Brytanii, Chorwacji, Francji, Irlandii oraz z Polski. Prelegentami byli eksperci z wielu dziedzin - prawa, etyki, teologii, i oczywiście medycyny, nie tylko ginekologii i położnictwa, ale też chirurgii, pediatrii, onkologii, genetyki, chorób zakaźnych, immunologii i psychiatrii.
Co do samej konferencji, rozrzut tematów był ogromy - od medycznych, poprzez etyczne, bioetyczne, edukacyjne, rozwój duchowy i kwestie prawne. Były tam dwa główne bloki tematyczne. Pierwszy - poświęcony wpływie pandemii i szczepień na opiekę nad matką i dzieckiem. Drugi - dotyczył szeroko pojętej kwestii ochrony życia od poczęcia, a w szczególności: historii zmiany w prawie aborcyjnym w USA i krajach europejskich, klauzuli sumienia, ojcostwu i macierzyństwu, surogacji, metodom planowania rodziny, naprotechnologii i terapii genowej.
Dużo uwagi poświecono obronie życia, w kontekście opieki nad dziećmi w czasie ciąży, szczególnie tymi, które są obarczone wadami genetycznymi. To jest naprawdę trudna sytuacja, gdy wiemy niemal na pewno, że dziecko nie ma szans przeżycia.
– Co katoliccy lekarze i położnicy mogą/ powinni zrobić w takich sytuacjach?
– Tu nie ma łatwych odpowiedzi. Jedną z propozycji jest opieka nad kobietą i jej rodziną przed, w czasie i po porodzie, i dlatego powstają oddziały specjalizujące się w takiej pomocy, czyli hospicja perinatalne. W takim hospicjum kobieta i jej rodzina są objęci wszechstronną opieką psychologiczną, psychiatryczną, pediatryczną i duchową. Temat jest naprawdę trudny. Można by pomyśleć, że aborcja w takim przypadku jest pewnym rozwiązaniem i może chronić matkę i dziecko przed bólem. Jednak nie jest tak do końca. Dr Callum Miller z Uniwersytetu w Oxfordzie przedstawił ostatnie wyniki badań, z których wynika, że już 8 tygodniowe dziecko odczuwa ból. W związku z tym każda ingerencja w ciało dziecka wydaje się być okrucieństwem. Jest też aspekt psychologiczny - badania pokazują, że problemy psychiczne po aborcjach wykonanych ze względu na chorobę dziecka są częstsze.
– I nie ma przeżycia żałoby…
– Właśnie… ten brak przeżycia żałoby może mieć negatywne skutki psychiczne. Przeżycie żałoby daje możliwość zakończenia jakiegoś procesu, mimo że jest on niezwykle trudny. Wydaje się ono być lepszym rozwiązaniem dla kobiety i jej rodziny, pozwala towarzyszyć sobie nawzajem w trudnych momentach, daje okazję do budowania relacji i być może dania swemu dziecku tyle miłości w tym krótkim czasie, ile potrafimy, daje czas na pogodzenie się z nieuchronnością umierania.
Jest też inny aspekt: możliwości leczenia takich wad są coraz lepsze. Prof. Guiseppe Noia z kliniki Gemelli przedstawił możliwości leczenia wad wrodzonych w łonie matki. Otóż poliklinika Gemelli w Rzymie prowadzi badana i wprowadza nowatorskie metody leczenia takich dzieci. Dokonują prawdziwych cudów! Potrafią zrobić transfuzję wewnątrzmaciczną, defibrylację serca, punkcję pęcherza moczowego i inne operacje dziecka przed narodzeniem. Włoscy lekarze mają piękne osiągnięcia, dzięki nim rodzą się zdrowe dzieci, które być może w innych systemach byłyby poddane aborcji.
Wystąpienie na ten temat natchnęło mnie pewną refleksją i porównaniem z Norwegią. We Włoszech rozwija się umiejętności, aby ratować życie dzieci, zaś w Norwegii wprowadza się zawansowane metody, żeby dzieci zabijać. Przykładem jest selektywna aborcja ciąż bliźniaczych, do wykonania której trzeba mieć naprawdę duże umiejętności, aby wstrzyknąć w małe serduszko chlorek potasu, który powoduje migotanie komór i zatrzymanie serca. We Włoszech podobnie inwazyjne metody wprowadza się, aby ratować dzieci, a tu, aby się ich pozbyć. Oto, jak na dłoni, cywilizacja życia i cywilizacja śmierci.
– Jakie inne tematy pojawiły się na konferencji?
– Ciekawym zagadnieniem było zapewnienie wszechstronnej - medycznej i duchowej - opieki nad kobietą i rodziną po naturalnym poronieniu. Podjęto również zagadnienia prawne, np. klauzulę sumienia i prawo aborcyjne. Były wykłady o wprowadzeniu zakazu aborcji i zmianie prawa aborcyjnego w Irlandii i w USA. Nikolas Nikas, prezes organizacji Bioethics Defense Found, przedstawił historię procesu Roe versus Wade, która stała przyczynkiem do legalizacji aborcji w USA. Jak wiemy, stało się to na skutek manipulacji opinią społeczną. Podobnie było w Irlandii. Dr Patrick Buckley z Irlandii mówił o kulisach zmiany w prawie aborcyjnym, gdzie wykorzystano tragiczną historię kobiety ciężarnej, która zmarła na skutek sepsy. Historię tę, bardzo tragiczną, będącą oczywistym wynikiem błędu medycznego, przedstawiono, jako skutek restrykcyjnego prawa aborcyjnego, które rzekomo zabrania ratować matkę kosztem dziecka. Taka manipulacja w oczywisty sposób wpłynęła na opinię publiczną i wyniki głosowania nad ustawą.
Dużo miejsca poświecono naturalnemu planowaniu rodziny i naprotechnologii.
Koniecznie muszę wspomnieć bardzo dobry wykład profesora genetyki Andrzeja Kochańskiego o terapii genowej. Mówił o tym, że to wspaniałe rozwiązanie dla osób dotkniętych wadami genetycznymi. Jednak równocześnie musimy być świadomi, że jeden poprawiony gen generuje, co najmniej dziesięć spontanicznych mutacji i w związku z tym nie wiemy, jak to wpłynie na nasze geny w przyszłości. Tak więc terapia genetyczna może nieść niebezpieczeństwo w dłuższej perspektywie dla gatunku ludzkiego. Niewykluczone, że otwieramy… puszkę Pandory.
Zapadło mi również w pamięć wystąpienie dr Dermot Kerney z UK na temat zatrzymania rozpoczętej już aborcji farmakologicznej. Dotyczy to sytuacji, gdy kobieta chce zmienić decyzję już po przyjęciu tabletki wywołującej aborcję. Otóż istniej metoda odwrócenia już rozpoczętej aborcji, która w dużym skrócie polega na podaniu dużych dawek progesteronu. Nigdy nie zapomnę, gdy kiedyś odebrałam telefon w takiej sprawie - pacjentka zmieniła decyzję, chciała zachować dziecko, ale tabletkę już przyjęła. Co wtedy? Choć wygooglowałam wszystko na ten temat, to nie potrafiłam znaleźć rozwiązania i na pewno nie było tego w norweskich wytycznych. W czasie rzymskiej konferencji zaprezentowano literaturę medyczną, w której opisano kilkadziesiąt przypadków urodzenia zdrowych dzieci, po tym, jak zatrzymano aborcję farmakologiczną.
Ostatnia sesja skupiła się na wybitnych osobach, katolikach, które są wzorami do naśladowania - zaprezentowano historię położnej z Auschwitz Stanisławy Leszczyńskiej i lekarkę błogosławioną Ewę Cichocką.
Moje wystąpienie trochę się wyróżniało, ponieważ nie miało charakteru naukowego, jak większość pozostałych - było świadectwem - powiedziała Katarzyna Jachimowicz.
– W jakim bloku tematycznym znalazło się twoje wystąpienie i czego dotyczyło?
– Wystąpiłam w bloku „Prawo, sumienie i rodzicielstwo”. Mówiłam o klauzuli sumienia w Norwegii i opowiedziałam własną historię – najpierw zwolnienia z pracy, potem długiej drogi przez wszystkie instancje w norweskich sądach. Wykład mec. Jerzego Kwaśniewskiego, który był zaraz po moim, był jakby jego dalszym ciągiem. Mecenas podkreślał w nim, że klauzula sumienia jest prawem lekarzy, a nawet ich obowiązkiem, skoro składali przysięgę, że będą chronić życie. Obowiązkiem zaś prawników jest wspieranie lekarzy w tym działaniu.
– Jak zostało przyjęte twoje wystąpienie?
– Zostało przyjęte bardzo dobrze, wywiązała się dyskusja nad wspieraniem tego rodzaju postaw i osób. Pojawił się m. in. głos pielęgniarki z Irlandii, która również powoływała się na klauzulę sumienia. Dostałam pytanie o zasoby duchowe, które pomogły mi przez to przejść. Moje wystąpienie trochę się wyróżniało, ponieważ nie miało charakteru naukowego, jak większość pozostałych - było świadectwem. W dyskusji podkreślano jednak, że teraz jest czas świadectwa i że musimy się liczyć z jakimiś osobistymi kosztami. Podczas rozmów w kuluarach usłyszałam podobne do mojej historie z Polski. Sam prof. Chazan został zwolniony z pracy za odmowę wykonania aborcji.
– Które wystąpienia uważasz za najważniejsze? Co najbardziej zapadło ci w pamięć?
– Wystąpienie profesora Bernarda Ars z Belgii, prezydenta Światowej Federacji Katolickich Stowarzyszeń Medycznych (FIAMC), który przedstawił prezentację „Katolicy praktykujący medycynę dzisiaj - chrześcijańska spójność życia”. To był piękny wykład o powołaniu pracowników medycznych, którzy, aby wypełnić swoją misję, powinni wykazać się trzema cechami. Po pierwsze profesjonalizmem w swoim zawodzie i aktualną wiedzą naukową oraz posiadaniem chrześcijańskiej wizji ludzkiej egzystencji, której źródłem jest refleksja teologiczna i filozoficzna. Po drugie otwartością na wewnętrzne życie duchowe zakorzenione w modlitwie i relacji z Jezusem. Po trzecie powinnością bycia świadkami Jezusa i promieniowania na otoczenie poprzez swoją obecność i spójność życia z wiarą, co wyraża się przez czyny miłosierdzia. Edukacja katolickich lekarzy musi zawierać wszystkie te elementy.
Dla mnie osobiście najważniejszy był temat prawniczy o klauzuli sumienia, a także dyskusja o konflikcie sumienia. Pojawiła się tu ważna myśl o konieczności dialogu, a tym, aby dialog toczył się na wielu płaszczyznach, aby obejmował edukację lekarzy oraz angażował specjalistów z różnych dziedzin: etyków, prawników, teologów, filozofów. Ważne jest zachowanie właściwych relacji między osiągnięciami medycyny a kwestami prawnymi i moralnymi.
– Widziałam wśród wystąpień również tematy związane z antykoncepcją. Czy pojawiły się jakieś nowe przemyślenia, albo badania na ten temat?
– Przytoczono wyniki najnowszych badań naukowych ze Stanów Zjednoczonych, które pokazują skutki uboczne środków antykoncepcyjnych. Badania potwierdzają, że tysiące osób zostały narażone na choroby serca, nowotwory, złamania kości i choroby autoimmunologiczne. Koszty leczenia tych powikłań sięgają kilkunastu milionów dolarów każdego roku. Antykoncepcja jest obciążeniem zarówno dla zdrowia dla kobiety, całej populacji, jak i dla budżetu. Nie mówi się również o tym, że stosowanie środków antykoncepcyjnych wpływa także na środowisko i prowadzi do… feminizacji ryb. Kolejna rzecz, którą zaobserwowano, to gwałtowny wzrost rozwodów od końca lat 60-tych, a więc czasu, gdy wprowadzono antykoncepcję. To skok z 4 procent do 50, 60 procent! Tak oto antykoncepcja ma wpływ na życie rodzinne.
I w tym kontekście tak ważna jest promocja katolickiej teologii ciała, która głosi integralną wizję człowieka - jedność relacji, życia seksualnego i płodności. Niestety, kiedy rozdzielamy seks od miłości, seks od poczęcia, przestajemy być spójni jako ludzie. Teologia ciała, sformułowaną przez Jana Pawła II była tu przez wszystkich prelegentów traktowana jako punkt odniesienia.
– Jak ważny był dla ciebie kontakt ze środowiskiem katolickich lekarzy z całego świata?
– Bardzo ważny. To było bardzo inspirujące spotkanie środowisk medycznych i nie tylko, które opierają swoją etykę zawodową na wartościach chrześcijańskich. Spotkanie takich ludzi, możliwość rozmowy wymiany doświadczeń, to było niezwykle przeżycie. To, że mogłam tam być, traktuję jako przywilej. Następne spotkanie jest za dwa lata i już dzisiaj zapraszam chętne osoby do uczestniczenia w tym spotkaniu.
MaterCare International (MCI) to międzynarodowa organizacja skupiająca katolickich położników i ginekologów, której celem opieka nad matkami i niemowlętami. Misją MCI jest wprowadzenie w życie założeń encykliki Evangelium Vitae św. Jana Pawła II. Organizacja pragnie dokonać tego poprzez poprawę życia i zdrowia matek oraz dzieci. W tym celu prowadzi różnorodne działania w wielu krajach świata: nowe inicjatywy, usługi, szkolenia, badania i orzecznictwo, mające na celu zmniejszenie tragicznych poziomów aborcji na całym świecie oraz śmiertelności matek w czasie porodów i obniżenie zachorowalności w krajach rozwijających się.
MCI prowadzi programy i projekty w kilkunastu krajach. Działania te obejmują edukację i szkolenia oraz podstawowe usługi położnicze w niektórych najbiedniejszych regionach świata.
Ważne znaczenie dla skonsolidowania się katolickiego środowiska medycznego miał przypadek ginekologa i położnika dr Roberta Walleya, który w roku 1976 opublikował artykuł, ujawniający dyskryminację z jaką miał do czynienia jako katolicki lekarz. Dr Walley wyemigrował do Kanady, gdzie stworzył podstawy działania organizacji. W latach. 80-tych idea rozwinęła się, a w roku 1995 oficjalnie zarejestrowano MCI.
Członkami organizacji są osoby z różnych krajów, polski oddział organizacji działa prężnie pod przewodnictwem prof. Bogdana Chazana. TU znajdziesz polską stronę na FB i dowiesz się więcej o działaniach, w które włączają się polscy specjaliści
Katarzyna Jachimowicz (54). Lekarz specjalista medycyny rodzinnej i psychiatrii. Pracuje w Vestre Viken Sykehus. Członek Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Lekarzy.
Powołując się na klauzulę sumienia zastrzegła, że nie będzie zakładać pacjentkom spirali i wypisywać skierowań na aborcję. Z tego powodu została zwolniona z pracy przez gminę Sauherad. Wniosła sprawę do sądu, którą ostatecznie wygrała w Sądzie Najwyższym w listopadzie 2018.
Przeczytaj więcej:
Pełne zwycięstwo Katarzyny Jachimowicz w Sądzie Najwyższym